Tak na tę wiosnę czekaliśmy. Miało być inaczej. Normalniej. A tu naraz kolejny, trudny sprawdzian z człowieczeństwa. Rekolekcje.
Musimy dać radę. Tak myślę, że ta wiosna idzie, bo przecież wciąż jeszcze niesiemy w sobie nadzieję. To jak bardzo człowiek jest człowiekowi bratem - buduje.
Ja mam swoją szczególną nadzieję - mała istotkę pod sercem. Dla mnie to czas innego jeszcze oczekiwania. Chciałabym, żeby do nas dołączyła już w świecie, w którym panuje pokój.
W maju, już dość okrągła pewnie, wybieram się do Pani na Shirley. Na to też czekam, bo to będzie radość, a radości nam wszystkim brakuje.
Wszystkiego dobrego Pani Krystyno.
Z czułością
Ania