Proszę przyjąć pozdrowienia i wyrazy podziwu!
Ma Pani talent i doświadczenie, niestety ostatnio bardziej bolesne, niż wynikałoby to z okoliczności. Oglądam pani filmy od zawsze, pamiętam moje i moich kolegów licealne emocje związane z premierą "Człowieka z marmuru"...
Nie musi Pani odpowiadać na mój list, ma Pani tak mało czasu.
Chciałbym podzielić się tylko jedną refleksją - do namysłu... Chyba nikt bardziej od Pani nie umiałby docenić obecnie dramatu twórczego i osobistego, człowieka na uboczu Historii, jakim był moim zdaniem Aleksander Fredro... a on ze swoistym poczuciem humoru, dostarczył mistrzom teatru materiału jak Szekspir i Molier do ośmieszania zła i głupoty, bez nienawiści do bliźnich. On też spuścił powietrze z emocjonalnego balona romantyzmu. Bardzo go lubię. Mam nadzieję że potrafiłby poprawić Pani humor.
Jego wymuszone milczenie przez lata ma obecnie złowroga wymowę...
Grać Fredrę dzisiaj to patriotyczna manifestacja niezgody na prostactwo, w dawno zapomnianym stylu Polskich Wielkich Mistrzów.
Życzę wytrwałości. Tłumaczyć się Pani nie ma z czego. Często dobre intencje służą innym do mało chwalebnych celów. Proszę planować, tworzyć i dzielić się z nami wszystkimi tym co Panią pasjonuje. Nie pamiętam w moim pokoleniu osoby mówiącej o Pani inaczej jak z szacunkiem.
Serdeczne Pozdrawiam.
"Cichy Wielbiciel"