Pani Jando Kochana,
jestem histeryczką. Przepraszam, że tak prosto z mostu. I dlaczego akurat do Pani? Coś Pani powiem, mało jest teraz osób, do których można coś powiedzieć. Od lat jestem histeryczką. Słyszę, że przesadzam, kłamię. Mam to opracowane do granic. Według mnie jestem bardzo racjonalną osobą. Postawioną w bardzo trudnych sytuacjach. Często podejmuje decyzje, bo trzeba podjąć jakieś działanie - ale wiem, jak to będzie odebrane. Zachowania, które się nigdzie nie mieszczą. Z jednej strony stoi Pani przed niezwykłą sytuacją, której nikt nie chce podjąć, z drugiej, jeśli Pani nic nie zrobi...
Ostatnio jestem histeryczką na punkcie szczepionek. Nie rozgłaszam, żeby się ludzie nie szczepili. Ja tylko mówię, jak ja to przechodziłam. Dalej nie wiem, co mam zrobić. Kogo zapytać. Na dzisiaj ustaliłam, że pojadę na drugie szczepienie, postawię sprawę jasno i najwyżej wyjdę. Albo się zaszczepię. Profesor Kuna, pulmonolog, dyrektor Barlickiego w Łodzi, mówi, że Astrą trzeba się zaszczepić nie 10, ale 12 tygodni po pierwszej dawce. Ja jestem z pierwszego rzutu i mam termin 10 tygodni po. Mówi, że tracenie oddechu pod maseczką to też są duszności. Zastanawiam się. Jak wejdę na schody (dość wysokie), to czy to już są duszności?
Teraz jest zamknięcie, ale do tej pory pracowałam, jak gdyby nigdy nic. Moje życie niczym się nie różniło. Ten motyw mnie ciągle uderza. Moje życie jest nieustającym lock down-em. Nie chodzę do kościoła. Tyle.
Mam odpocząć. Mówią mi. Uśmiechnij się. Mówią mi. Masz pluskwy. Mówią mi. Pierz maseczkę. Mówią mi. Wymień sobie ten łeb. Mówią mi. Nauczyciele to tak mają! Naczytają się ulotek i potem mają objawy! Nie opowiadaj takich rzeczy, jesteś chora!
Robię rzeczy, których inni nie robią. To pewne. Uśmiecham się, tłumaczę, rozwiązuję swoje problemy na bieżąco. Na alergię pod uszami biorę alertek. Ten objaw pojawił się u innych w tym samym, dziwnym miejscu.(Nie perfumuj się pod uszami! - Nie tłumaczę nikomu, gdzie się perfumuję.) Na ból i gorączkę biorę lek na ból i gorączkę.
Na hashimoto... Żart, to nie tekst o hashimoto...
Zastanowiłam się kiedyś - ludzie mówią o hashimoto, o poronieniach. Ludzie! Kobiety! Hashimoto nie zauważam, poronienia odpłaczę, kiedy będę mogła. Na razie jestem na wojnie.
Słucham dzisiaj wierszy w Pani wykonaniu. Bardzo, bardzo dziękuję. Za Panią, za Pani czytanie, za wiersze.
Zagajewski umarł. Nie mogłam Go nigdy słuchać. Jego głos kojarzył mi się z cierpieniem. Wydaje mi się, że wiem, jakiego rodzaju.
Byłam dzisiaj w Urzędzie Skarbowym. Pan, z którym rozmawiałam przez telefon, zachorował. Przyszedł inny. Urząd Skarbowy to nie kawiarnia, mówię Mu, żeby oswoić sytuację. W kawiarni pisze się wiersze - odpowiedział urzędnik. Aż spojrzałam.
Obyśmy zdrowi byli.
Bardzo serdecznie pozdrawiam
histeryczk.a