... jak się Pani miewa? Mam nadzieję, że urlop dał wypoczynek i radość.
Przeczytałam w Pani dzienniku, że syn obszedł 31 urodziny i nie możecie w to uwierzyć. Najlepsze życzenia!
Ja w zeszłym miesiącu obeszłam okrągłe, 30-te. Też mi się to w głowie nie mieściło, że to już. Kiedyś napisała Pani do mnie "18 to już Pani i to od jakiegoś czasu". Zapamiętałam to sobie, ale chyba dopiero po 30-tce to naprawdę poczułam "na własnej skórze". Wkrada się w głowę ten lęk, przed tym czego się nie zrobiło i czego można nie zdążyć. Ale jest też czekanie na każde następne jutro z nadzieją i młodą wciąż głową, ale i z poczuciem, że właśnie już jestem bardzo, bardzo dorosłym człowiekiem.
Przeprowadziliśmy się. Ze starego mieszkania rzeczy nieosobistych, a takich domowych czy sentymentalnych przyjechało niewiele, tylko te najważniejsze. "Łapa" z Shirley Valentine poszła do oprawy i zawiśnie pod własną lampką. Po 11 latach wiszenia w antyramie doczekała się ekspozycji iście muzealnej:)
W końcu mam regał na książki na całą ścianę. Pakowanie i rozpakowywanie zaczynałam od książek - bo tam gdzie one, tam dom. A mnie trudno przyswoić zmiany miejsc, inne niż wakacyjne.
Tulę z czułością, jak zawsze. Dobrze, że Pani jest.
Ania