przez GrejSowa Śr, 21.12.2005 22:14
Uwaga!!! Wychodzę!!!
Żyję, nie wiem jak się mam i wolę nie wiedzieć...Zaglądam, czytam...nie odnaszam się, bo trochę ostatnio możliwości mi się skurczyły, za co przepraszam. Dziękuję, za pamięć, miłe słowa, życzenia...
A teraz....ostatni gasi światło, czili WKLEJAM!!! Oto światowa prapremiera "Poety i Pana Straussa" w wykonaniu Waszego ulubionego Trójkąta Bermudzkiego (TB). W celu ułatwienia odbioru legenda:
- LITERY DRUKOWANE NA POCZĄTKU WIERSZA - tekst oryginalny
- tekst w nawiasie ( ) - komentarz Emci
- tekst w nawiasie / / - komentarz ¦ciany
- tekst w nawiasie [ ] - komentarz Grejs
Miłego odbioru!! Proszę nie regulować odbiorników!! NA-RA!!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
"POETA I PAN STRAUSS" (a poeta to nie pan?), [poeta też była kobietą – „ta poeta”]
ODCHODZIŁ STARY ROK (tak sie dzieje co rok, no chyba ze w Azji jest inaczej, po azjatycku, hi, hi), /u nas zaczynaja sie przygotowania do Roku pod psem, tfu, Roku Psa, ale to dopiero pod koniec stycznia/, [a dlaczego nie „odjeżdżał”? aha….stare idzie, nowe jedzie, taki rysunek Mleczki mi się przypomniał…]
ROZPOCZYNAŁ SIę SEZON NA ZJAZDY I BALE (kto zjezdza to zjezdza, ale to nie dotyczy Kalifornii, zdenerwowalam sie) , /tez sie zdenerwowalam, ale tylko chwilowo...za chwile zaczne sie pakowac, phi!/, [zjazd mi się źle kojarzy…ale bal może być]
A BIEDNY STARY STRAUSS (nie on jeden,Kristmas szoping zrobione, w kieszeniach, czyt. kartach kredytowych widac dno), /a po co sie chwalic, ze sie ma DNO? U nas w Kredensie PLA-TY-NO-WE karty kredytowe, ewentualnie mozna brac "na kreche", czili bez ograniczen/, [zamyśliłam się, smutno mi się zrobiło...]
W ROKU PAńSKIM BIEŻĄCYM NIE SZYKOWAŁ SIę WCALE. (Sciana, przyszykowalas sie juz?), /Sciana zawsze zwarta i gotowa/, [Ty, Strauss, przybij piątkę!!!]
PRZEMINĄŁ DAWNY WALC (tak by wychodzilo z obliczen statystycznych), /jak to "przeminal"? Wspomnienia nie przemijaja NIGDY/, [walc forever!!!]
I GDY ¦WIAT GNAŁ DO PRZODU BY POWITAć ROK NOWY (a gnajcie sobie, prosze bardzo, phi), /prosze bardzo, u nas w Azja, Nowy Rok, pod koniec stycznia, PHI! Mamy czas!/, [a po cholerę tak gnać, jak i tak przyjdzie…ale to gupota jest…]
POETA, KUMPEL Z POLSKI WPADŁ (wpadnie i wypadnie, taka z Niej kumpel), /wpadl jak sliwka w kompot?/, [było nie opuszczać lekcji przysposobienia do życia w rodzinie…]
Z ZAPROSZENIEM DO KLAJA NA BAL SYLWESTROWY (bal z maskami i szampejnem pewnie), /bal z maskami? Emcia! Boj sie Boga! Templariusze, te sprawy.....bez skojarzen!/, [ale taki z balonamy z helem..?]
TEN BAL ZACZYNAŁ SIę (od litery "b", lower case czili malej), /u nas w Kredensie "Niech zyje BAL" spiewa Marila/, [niech zgadnę….zanim się skończył…?]
POLONEZEM, JAK DAWNIEJ, OD SALI DO SALI (wystawa antycznych samochodow, foundrejzer na samolot do k-r, dziekuje Greenw!), /no przeciez mowie, ze Greenw to git babka, wie, ze chodzi o polonezy a nie o zadne wywrotowe sportowe samochody. Dowod rzeczowy: opowiesc z zycia wzieta. Autorka: Trzynastka/, [wódeczność Polonez mniam, z soczkiem grejfrutowym, lodem…a potem od sali do sali wężykiem….]
POETA MÓWIŁ WIERSZ (przypatrzcie sie, zawodowiec chyba), /"zawodowiec", PHI! a odznake w HP dostal?/, [ale przed tym jak wpadł, czy po? Tak tylko pytam…]
NIE SŁUCHANY POEMAT KTO¦ POTEM POCHWALIŁ (dzieciom pochwal nie zalowac!), /jasne, ze NIET! ZDE-CY-DO-WA-NIE/, [a pewnie, że chwalić! Trzeba chłopaka podtrzymać na duchu po tym wpadnięciu]
A GDY SKOńCZYŁ SIę PLĄS (a to krociutki byl, bo kto dzisiaj wie jak sie tanczy poloneza), /jak to KTO? wiadomo: WE POLONEZ/, [z francuskiego „pląse”]
I NA MINUT PIęTNA¦CIE PARY TAńCZYć PRZESTAŁY, (a dlaczego taka dluga przerwa?), /oniemialy znaczy sie, jak zobaczyly WE POLONEZ w akcji/, [a co zrobiły z tak zaoszczędzonym kwadransem…?]
ZZA STOŁÓW KRZYKNĄŁ KTO¦ (no i zaczela sie rozroba), /zza stolu? czy spod stolu?/, [zza, definitli]
-TY! ARTYSTA! OPOWIEDZ NAM LEPIEJ KAWAŁY (jak nic ten sam Klaj co ARTYSTOW nie szanuje!), /kawaly, komy - to MY/, [eee, i tak nic nie zapamiętam albo spalę…]
POMY¦LAŁ STARY STRAUSS (myslec kazdy moze, ale czy to cos zmienia?), /nazywac kogos "stary" to zdecydowanie nie jest PC/, [taki z niego myśliwy…?]
JAK TO CIęŻKO BYć DZISIAJ LIRYCZNYM POETĄ. (ciezko?!, a co w tym ciezkiego?!), /niesc te wszystkie rymy na grzbiecie, to jak wielbladzia robota/, [oj, tak, oj, tak…]
ORKIESTRA DISCO GRA (ABBA?), /Emcia? jakie disco? Dzizys!/, [disco to jest dla mnie wszystko]
I NIE PRZEBIJESZ SIę WIERSZEM I PROZĄ PRZEZ BETON (Sciana, nie daj sie!), /Ja jestem ze STA-LI, czili wierszem i proza nie przebijesz/, [a młotem…?]
I RZEKŁ ARTY¦CIE STRAUSS (Strauss to dopiero artysta!), /HP tez byla artystka!/, [¦ciana, ty to dopiero jesteś kurna artystka!!]
W SALI, GDZIE SIę PRZED CHWILĄ CO¦ WIĄZAć ZACZęŁO: (wiazac na wspolna drobe zycia?), /a po cholere?/, [węzły żeglarskie, sznurówki, koniec z końcem…?]
- TWE ŻYCIE TO JEST BAL (plagiat czy nie plagiat?), /bal czy dno?/, [maskowy, nie daj Bóg..?]
NIE UMOWA O DZIEŁO, GDY SAM JESTE¦ DZIEŁO (dzielo stworzenia, czyli Adam? hi, hi), /Kaplica Sykstynska, te sprawy/, [umówmy się, że to jest dzieło, okej?]
A TANIEC DALEJ TRWAŁ (od switu do switu az po noc), /jak mawia Emcia: 24/7/, [nie mam nic przeciwko]
BRUDERSZAFTÓW ZASTęPY ODKŁADAŁY SIę W GŁOWACH (eeee, my tu w HP wszyscy juz dawno na Ty, i to bez brudzia, phi), /jak to bez brudzia? a to szklo, za ktore Grejs i Sciana byly w Nippon?/, [na TY to tramwaj staje, a na DZYń DZYń odjeżdża]
A JAKI¦ STARSZY PAN (ha, ten sam ? Starszy pan tez byla kobieta!), /Kabaret Starszych Panow u nas, w Kredensie?/, [¦w. Mikołaj?????!!!!!!]
W PAS CZERWONY WPLĄTANY NAD STOŁEM SZYBOWAŁ (Grejs tanczy goldenaja nad, no prawie, stolem), /nad? a to sie usmialam!/, [nawet nie dotknęłam stołu!!! Fotokomórka zaświadczy!!!]
A POTEM TO BYŁ BAL (wszyscy cisna, sie zeby zatanczyc z Grejsem), /panie prosza panow....Grejs zatanczysz ze Scianulka?/, [ekhm, ekhm…]
WALC ZAPRASZAŁ DO TAńCA, LECZ GO NIKT NIE USŁYSZAŁ (niesmialy i smutny byl, ten sam!!!), /jaki niesmialy? Raczej PO-KOR-NY/, [było wyjąć stopery!! Proste, co nie?!]
POETA MÓWIŁ WIERSZ (moze nawet spiewal...), /wtedy to bylby Poeta Piosenki Spiewanej, PHI!/, [o tym, jak wpadł…?]
JAKI¦ PAN ARTYSTę WŁASNORęCZNIE UCISZAŁ.(rekoczyny, artysta w niebezpieczenstwie!), /uciszaczom ZDECYDOWANIE mowimy NIET!/, [można obcoręcznie, tylko to kosztuje…]
ZEZŁO¦CIŁ SIę PAN STRAUSS (czili...WYBUCHNAL!), /booo....booo....!!!!/, [o żesz kurnasz!!!]
KTÓRY CHCIAŁ NAM PRZYPOMNIEć SWE MODRE DUNAJE (woda, modra rzeka, stad tylko krok do...?), /....Oceanu?/, [to ile właściwie jest tych Dunai/Dunajów, właściwe podkreślić]
POWIEDZIAŁ: - CO ZA KAC!! (to ten wyproszony gosc), /na KACA najlepsza PA-JA-CA/, [w wolnym tłumaczeniu na koreański: oł, łot e najt!!!]
WZIĄŁ PÓŁ LITRA ZE STOŁU I ZAPŁAKAŁ NAD KLAJEM (Grejs uspokoj sie, nie warto), /Grejs! przeciez bylas na strazy! Trzeba bylo podmienic i dac mu te politrowke z woda/, [dzizys, ale mi się nerwy naruszyły!!!]
MÓJ PRZEDOSTATNI WALC (albo to mozna przewidziec?), /jasne ze tak: Tarot, Kabala, te sprawy/, [znam jedną wróżkę zza siedmiu mórz, czili zza Uralu…]
BO OSTATNI TO CHYBA RAZ JESZCZE USŁYSZę (nie rozumiem, jak ostatni to chyba the end), /to taka ME-TA-FO-RA!!!! Emcia, czytaj ze ZRO-ZU-MIE-NIEM/, [nienawidzę słowa „ostatni”!!!]
KARNAWAŁ SKOńCZYŁ SIę (taaa jeszcze sie nawet nie zaczal, jaka to jest wlasciwie strefa czasowa?), /Kredensowa strefa czasowa, czili WSZYSTKO WIECZNIE TRWA/, [sorry, ja tu tylko sprzątam/
ZASYPIAJĄ PO SZAFACH SUKIENKI-MOTYLE (motylek rights!!! ), /spodnie rights!/, [szafa….gra…?]
A POETA UCZY SIę (no coz, nie pisnmienny byl jakis), /analfabeta znaczy sie/, [lepiej późno niż wcale]
TAńCZĄC W RYTM ROZESPANYCH FABRYCZNYCH SYREN (jazz?), /made in New Orleans/, [made in Łódź Fabryczna]
KARNAWAŁ SKOńCZYŁ SIę (brak wyczucia strefy czasowej albo znudzenie), /zaraz sie zacznie ten prawdziwy w RIO/, [no, i dobrze…ile można tymi gołymi cyckami zarzucać…?]
ZASYPIAJĄ PO SZAFACH SUKIENKI-MOTYLE (Gejsze, te z szaf czili Sciana i Grejs), /Czek - Motyl Sciana czuwa. Grejs? COPY./, [pamiętam, czuwam. Twoja Szafa Grająca]
ŻE NAM SIę JESZCZE CHCE (zyc sie chce, do ludzi sie chce, spac sie chce...), /do pracy sie NIE chce/, [dzizys, ale mi się pić chce…]
TAńCZYć W RYTM ROZESPANYCH FABRYCZNYCH SYREN (ooo,....syreny i Odyseusz, to moze byc dluuugi taniec...), /i niech On w cholere wroci, co sie bedzie glupek tak dlugo tulal. Na-Ra. Penelopa./, [¦ciana, przeciwko chłopom nic nie mamy, niech wracają!!!]
--------------------------------------------------------------------------------------------------------