Dziękuję za Shirley!
Za te moje od śmiechu bolące policzki i lekkość w sercu. I za to, że się od Pani z teatru zawsze wychodzi z podniesioną głową i chęcią bycia lepszym człowiekiem. I za tę ukraińską flagę na końcu.
Przede mną jeszcze 3 miesiące noszenia córy pod sercem. Ona wierzga przy tym co lubię, co mnie cieszy - przy truskawkach, przy czekoladzie, jak słucham Wodeckiego.
Przewierzgała w brzuchu całą Shirley:)
Dziękuję <3
Z czułościa
Ania - Jaśminowa